Wielokrotne czytanie w ciągu dnia, tej jednej formuły pomogło mi zrozumieć i przyjąć do wiadomości, że moje przekonania na temat wiecznej walki o godziwy byt materialny, tak naprawdę są tylko przekonaniami mojej rodziny, nie moje. A także to, że właśnie przez te przekonania, nawet gdy odnoszę sukces finansowy, zrobię coś, by to zatrzymać lub cofnąć. Tak było już przed laty. Wtedy moją pierwszymi afirmacjami były afirmacje Louise L.Hay. Najpiękniejsze jakie znam i na każdą życiową sytuację. Afirmacje, które bazują na najpiękniejszej i najlepszej wartości jaką ma każdy z nas. - Ale o tym innym razem napiszę.
Rzecz w tym, że to moje przekonania sprawiły, że moje życie jest raz pod wozem, raz na wozie. Wynika to z wiecznej walki o przełamanie tego, co nazywałam przekleństwem losu. Nie rozumiałam, że to nie los, lecz program. Program, powielany z pokolenia na pokolenia. I należy ten program zmienić. I wmacniać każdego dnia, dzień po dniu. Nawet wtedy gdy wszystko się wiedzie, stary program odezwie się, jeżeli nie utrwalamy nowego, bo ma on wielką siłę przebicia. Został nam wpojony bez naszej woli, gdy byliśmy dziećmi, a dziecko w nas wciąż jest żywe. I tak jak ono wraca, tak wraca stary program naszego umysłu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz